Wydanie: 250 (niby jubileuszowe)
Jak ten czas szybko leci, to już prawie pięć lat obecności Rzeźni w eterze. Zgodnie z obietnicą fajerwerków ani świętowania antenowego nie było, choć życzenia tak (na skrzynkę). W żadne kombatanctwo ani grzebanie we flakach się nie bawiłem.
Zaczęło się z "szaconkiem" i klasycznie "wygrzewem bazowym", czyli Motorhead... a dalej to już samo poszło...
Metal!
Jak ten czas szybko leci, to już prawie pięć lat obecności Rzeźni w eterze. Zgodnie z obietnicą fajerwerków ani świętowania antenowego nie było, choć życzenia tak (na skrzynkę). W żadne kombatanctwo ani grzebanie we flakach się nie bawiłem.
Zaczęło się z "szaconkiem" i klasycznie "wygrzewem bazowym", czyli Motorhead... a dalej to już samo poszło...
Metal!